piątek, 12 września 2014

powidła z warmińskich brzoskwiń z lawendą, szałwią i kardamonem


oto taka ciekawostka: sad z ponad 20-letnimi drzewkami brzoskwiń znajduje się ok 1 km przed Nowym Kawkowem - jadąc ze strony Olsztyna; jak widać na zdjęciach jest tabliczka z informacją o warmińskich brzoskwiniach i jest Pan który w ogrodzie pod osłoną nieba ma zaaranżowany mały przytulny sklepik ;) sklepik: jest lada, waga, słońce, błękit nieba i brzoskwinie ;)


 o tej porze roku czyli na początku września brzoskwinie są już zebrane z drzewek i pieczołowicie poukładne w skrzyniach i przechowywane pod zadaszeniem.







 brzoskwinie się smaczne i soczyste, słodkie.. eh co tu z nich zrobić ?
pomyślałam o powidłach z dodatkiem lawendy, szałwi i kardamonu...
ok.1,5 kg brzoskwiń rozkroiłam i wrzuciłam do gara, wsypałam cukier - opcjonalnie wg uznania, rozkruszyłam ok pół łyżeczki kwiatu lawendy... kardamon dodałam 2 całe ziarna a 4 ziarna roztarłam w moździeżu; ok 45 min duszenia / w między czasie dodałam kilka listków szałwi, odstawiałam na całą noc aby całość stężała, na drugi dzień gotowałam ok 15min, gorące powidła nakładamy do słoików i zamykamy ;)